W mojej paczce wszyscy wiedzieli, że byłem miłośnikiem dobrej pizzy. Jadałem ją kilka razy w tygodniu i nawet miałem swoją ulubioną. Pewnego razu na imprezie, którą zorganizowałem to też zamówiłem pizzę, której zjadłem całkiem dużo. Każdy był pod wrażeniem moich możliwości.
Zakład o zjedzenie dużej pizzy
Kiedy wyjechałem z kumplem do Karpacza na kilka dni, żeby wypocząć to trafiliśmy tam do włoskiej restauracji. Podawali makaron oraz pizzę. Oczywiście zdecydowałem się na zamówienie pizzy. Kolega dla żartu powiedział, żebym zamówił największą pizzę i ją zjadł a ja zażartowałem, że dałbym radę. W menu była naprawdę duża pizza – Karpacz i kolega postanowił się założyć ze mną. Zakład mi się spodobał, ponieważ do wygrania była dość fajna nagroda. Założyłem się więc, że zjem dużą pizzę i zamówiłem swoją ulubioną. Miała ona prawie sześćdziesiąt centymetrów i jak kelnerka ją przyniosła to nieco się zawiesiłem. W sumie to i tak od śniadania nic nie jadłem i byłem wyjątkowo głodny, więc doszedłem do wniosku, że sobie poradzę. Zamierzałem wygrać ten zakład. Do picia zamówiłem sobie wodę z cytryną. Kolega mnie nagrywał, żeby później pokazać filmik znajomym. Pizza była tak smaczna, że nawet nie zauważyłem kiedy zjadłem połowę. Czułem się najedzony, ale miałem jeszcze sporo miejsca na drugą część. Dałem radę zjeść całą dużą pizzę a kolega był pod wrażeniem. Najadłem się do syta i tego dnia już nic więcej nie jadłem. Następnego dnia taką dużą pizzę zjedliśmy we dwóch i się najedliśmy.
Zakład o zjedzenie pizzy zrobił niezłą furorę wśród znajomych i każdy mi gratulował. Nikt nie dałby rady zjeść takiej dużej pizzy i póki co byłem nie do pokonania. Później nikt się nie chciał ze mną zakładać w tym temacie, bo każdy wiedział, że dam radę.